BookClub ready
Wszyscy jesteśmy hipsterami lydbog
53,17 DKK
(inkl. moms 66,46 DKK)
Wszyscy jesteśmy hipsterami. Urodzeni w Polsce A, B i C, emigrujący do dalszych i bliższych krajów, samotni czy sparowani, ułomni czy wybitni, poszukujemy własnego stylu, tożsamości i niepowtarzalnej drogi przez życie.Pielgrzym to człowiek, który w jednym momencie stracił niemal wszystko: rodziców, dziewczynę, perspektywy na przyszłość. Pogrążony w stagnacji, szukający pocieszenia w przygodnych...
Lydbog
53,17 DKK
Kan aflyttes i vores apps til iPhone/iPad og Android.
Kan afspilles i appen
Forlag
SAGA Egmont
Udgivet
8 maj 2023
Længde
8:43
Genrer
Modern and contemporary fiction: general and literary
Sprog
Polish
Format
mp3
Beskyttelse
Vandmærket
ISBN
9788728409947
Wszyscy jesteśmy hipsterami. Urodzeni w Polsce A, B i C, emigrujący do dalszych i bliższych krajów, samotni czy sparowani, ułomni czy wybitni, poszukujemy własnego stylu, tożsamości i niepowtarzalnej drogi przez życie.
Pielgrzym to człowiek, który w jednym momencie stracił niemal wszystko: rodziców, dziewczynę, perspektywy na przyszłość. Pogrążony w stagnacji, szukający pocieszenia w przygodnych miłościach i topiący smutki w alkoholu pewnego dnia odbiera telefon od dawnego przyjaciela z zaproszeniem na wesele kumpla - jednego z członków dawnej pijackiej załogi.
Konfrontacje z własną przeszłością, szanse na wyjście z życiowego impasu, niespodziewane spotkania przy wódce – wszystko to wraca do głównego bohatera, ale najważniejszym z powrotów do przeszłości jest próba reanimowania wielkiej, lecz niespełnionej miłości z dawnych lat.
Symbolem Polski nie jest zielona wyspa pośrodku czerwonej, zadłużonej Europy. Symbolem Polski jest słoik, to podstawowe narzędzie wymiany gospodarczej między miastem a prowincją, ta sztafeta pokoleń, handel wymienny na dobra niematerialne. Wszyscy jesteśmy słoikami, esencją, solą tej ziemi, bo nikt inny oprócz nas nie odpowiada za wzrost gospodarczy, bo zostaliśmy, bo bierzemy kredyty, bo robimy dzieci, bo wypruwamy sobie żyły w pracy w korpo, bo z tego czy innego względu nie chciało nam się wyjechać. Zamiast zielonej wyspy w kontury naszego pięknego kraju wpisany powinien być słoik, w połowie pusty i w połowie pełny, będący bramą między Wschodem a Zachodem. I tym razem to Wschód wygrywa, bo jest pieprzonym wypełnieniem, farszem, którym zajadamy się ze smakiem, który nigdy nam się nie znudzi i po który zawsze wracamy, licząc na dokładkę. A on czasem dokłada nam aż zanadto.
Daniel Radecki, urodzony 3 stycznia 1986 roku w Kraśniku, z wykształcenia polonista (absolwent Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie), z zamiłowania i potrzeby życiowej – inżynier ds. zapewniania jakości oprogramowania, wcześniej pracujący m.in. jako ekspert ds. plagiatów (co zaowocowało kilkusekundowym występem w Faktach TVN), maskotka – koziołek, pilot przewozów autokarowych, pracownik fizyczny w fabryce luster i ochroniarz w USA. Miłośnik dobrych alkoholi, kobiet z ironicznym poczuciem humoru, muzyki hardrockowej i podróży, który zawitał do 30 krajów świata, m.in. Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin i Rosji.
Pielgrzym to człowiek, który w jednym momencie stracił niemal wszystko: rodziców, dziewczynę, perspektywy na przyszłość. Pogrążony w stagnacji, szukający pocieszenia w przygodnych miłościach i topiący smutki w alkoholu pewnego dnia odbiera telefon od dawnego przyjaciela z zaproszeniem na wesele kumpla - jednego z członków dawnej pijackiej załogi.
Konfrontacje z własną przeszłością, szanse na wyjście z życiowego impasu, niespodziewane spotkania przy wódce – wszystko to wraca do głównego bohatera, ale najważniejszym z powrotów do przeszłości jest próba reanimowania wielkiej, lecz niespełnionej miłości z dawnych lat.
Symbolem Polski nie jest zielona wyspa pośrodku czerwonej, zadłużonej Europy. Symbolem Polski jest słoik, to podstawowe narzędzie wymiany gospodarczej między miastem a prowincją, ta sztafeta pokoleń, handel wymienny na dobra niematerialne. Wszyscy jesteśmy słoikami, esencją, solą tej ziemi, bo nikt inny oprócz nas nie odpowiada za wzrost gospodarczy, bo zostaliśmy, bo bierzemy kredyty, bo robimy dzieci, bo wypruwamy sobie żyły w pracy w korpo, bo z tego czy innego względu nie chciało nam się wyjechać. Zamiast zielonej wyspy w kontury naszego pięknego kraju wpisany powinien być słoik, w połowie pusty i w połowie pełny, będący bramą między Wschodem a Zachodem. I tym razem to Wschód wygrywa, bo jest pieprzonym wypełnieniem, farszem, którym zajadamy się ze smakiem, który nigdy nam się nie znudzi i po który zawsze wracamy, licząc na dokładkę. A on czasem dokłada nam aż zanadto.
Daniel Radecki, urodzony 3 stycznia 1986 roku w Kraśniku, z wykształcenia polonista (absolwent Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie), z zamiłowania i potrzeby życiowej – inżynier ds. zapewniania jakości oprogramowania, wcześniej pracujący m.in. jako ekspert ds. plagiatów (co zaowocowało kilkusekundowym występem w Faktach TVN), maskotka – koziołek, pilot przewozów autokarowych, pracownik fizyczny w fabryce luster i ochroniarz w USA. Miłośnik dobrych alkoholi, kobiet z ironicznym poczuciem humoru, muzyki hardrockowej i podróży, który zawitał do 30 krajów świata, m.in. Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin i Rosji.