Szpony diabła (lydbog) af Marek Boszko-Rudnicki
BookClub ready
Marek Boszko-Rudnicki (forfatter), Leszek Filipowicz (indlæser)

Szpony diabła lydbog

59,88 DKK (inkl. moms 74,85 DKK)
Góry Stołowe kryją wiele tajemnic.Jedną z nich jest miejsce, które od zakończenia wojny strzeżone jest przez tajemniczą grupę. Jej członkowie pilnują, by to, co zostało ukryte z rozkazu najwyższych władz niemieckich III Rzeszy, nawet dziś nie dostało się w niepowołane ręce. Przypadek sprawia, że zaczynają tracić kontrolę nad sytuacją. A wszystko za sprawą dziennikarza, który otrzymuje na między...
Lydbog 59,88 DKK
Forfattere Marek Boszko-Rudnicki (forfatter), Leszek Filipowicz (indlæser)
Forlag SAGA Egmont
Udgivet 14 november 2022
Længde 13:45
Genrer Historical adventure fiction
Sprog Polish
Format mp3
Beskyttelse Vandmærket
ISBN 9788728458679
Góry Stołowe kryją wiele tajemnic.

Jedną z nich jest miejsce, które od zakończenia wojny strzeżone jest przez tajemniczą grupę. Jej członkowie pilnują, by to, co zostało ukryte z rozkazu najwyższych władz niemieckich III Rzeszy, nawet dziś nie dostało się w niepowołane ręce. Przypadek sprawia, że zaczynają tracić kontrolę nad sytuacją. A wszystko za sprawą dziennikarza, który otrzymuje na międzynarodowym targu staroci tajemniczą, zardzewiałą skrzynkę, która była przeznaczona dla kogoś innego. Zaczyna się polowanie. Ktoś chce za wszelką cenę odzyskać dziwny artefakt. Dziennikarz i jego przyjaciel, od lat poszukujący tajnej broni Hitlera, muszą teraz stawić czoła zagrożeniu, przed którym nie ochroni ich nawet policja i tajne służby. Istnieją bowiem tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego...

Brutalna, ostra jazda w otoczeniu, które tylko pozornie wydaje się sielankowe. Marek Boszko-Rudnicki i tym razem nie zawiódł, tworząc prequel powieści „Remedium 111".

Müller wziął głęboki oddech, raz jeszcze spojrzał na wejście do tunelu, gdzie jeszcze było słychać strzały SS-manów z Totenkopfverbände likwidujących więźniów, zacisnął zęby i zdecydowanie przekręcił przełącznik na skrzyni.
Żołnierze zasłonili uszy.
W tym momencie przednia część góry głęboko jęknęła, podniosła się i zaraz po tym jakby z westchnieniem głębokiego pomruku zapadła się do wnętrza.